środa, 10 października 2012

Zachustowana...

nie nosiłam swoich dzieci w chuście...
żałuję bo byłoby mi wygodniej...
nosiłam je na rękach... często obydwoje naraz...
ale sama byłam zachustowana, mimo że mody takiej nie było...
ot, taki wiejski zwyczaj...


mam tylko kilka zdjęć z wczesnego dzieciństwa...
to jedno z moich ulubionych...
moja Babcia...





2 komentarze:

  1. Ale fajne zdjęcie :-) Kiedyś to wszystko było bardzo intuicyjne :-) Choć wygoda też odgrywała tu jakąś rolę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, dzięki temu dziecko czuło się bezpiecznie i było spokojne, nie darło się wniebogłosy więc kobiety mogły pracować w domu lub na polu. Kiedy dziecko spało wieszało się taki tobołek u sufitu i "lulało" się jak w kolebce, natomiast na polu kładło się takie zawiniątko na miedzy. :-)

    OdpowiedzUsuń