sobota, 13 października 2012

Rudzielca szukam...

Lopez chyba już nie wróci... :-(
Szukam nowego kota...
Też rudego...
Bo u nas wszystko jest w kolorze teak...
A zaczęło się od łóżeczka, które kupowaliśmy dla Kochanego. W sklepie wybraliśmy w kolorze orzecha. W domu okazało się - pomarańczowe?! No właśnie teak. Oczywiście zadzwoniliśmy, oczywiście zaszła pomyłka, oczywiście mogliśmy wymienić. Ale nie chciało nam się jechać bo było daleko. I został teak.
Potem sytuacja powtórzyła się z drzwiami do nowego domu. Tym razem zawinił mój mąż, który na moją prośbę, by wybrał drzwi w kolorze laskowego orzecha, wybrał... coś, co dało efekt - teak :-) No i znów  - nie opłacało się przemalowywać więc zostało. 
Do tego dołączył rudy pies i rudy kot. 
A teraz kota brak...
Szukam więc rudzielca...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz