wtorek, 30 października 2012

Winna...

zarysowany zderzak...
moja wina...
trzęsące się z zimna, złości, niemocy i wstydu kolana...
ty głupia... (to o sobie)
jak można się zagapić, gdy ciemno, śnieg wali płatami, a na parkingu ciasno?!?
lekcja pokory odebrana i opłacona...
nerwy w strzępkach...

4 komentarze:

  1. Rozumiem zdenerwowanie. Miałam w życiu jedną poważniejszą stłuczkę, kilka razy zarysowałam zderzak, czy lakier...
    Ale tak sobie myślę, że to tylko samochód...rzecz..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak myślę ale odbieram to jako przestrogę, nie należy za bardzo ufać swoim umiejętnościom.

      Usuń
    2. Uważnym trzeba być cały czas jeżdżąc samochodem...

      Usuń