piątek, 19 marca 2010

Piątek...

Poszczę... Czekam do północy aby zrobić sobie kanapkę :)
Żeby się czymś zająć upiekłam ciasteczka:

2 szklanki mąki,
1 kopiasta łyżeczka proszku do pieczenia,
3/4 szklanki cukru pudru,
cukier waniliowy,
1 jajko,
1 kostka masła,
szczypta soli,
bakalie


Ucieramy mikserem masło z cukrem pudrem i cukrem waniliowym na puszystą masę. Dodajemy jajko. Mąkę łączymy z proszkiem do pieczenia i dodajemy do ucieranej masy. Dodajemy szczyptę soli i bakalie. Mogą być rodzynki, orzechy, wiórki kokosowe, pokruszona czekolada. U nas dzieci zażyczyły sobie tylko kakao :-) O.k. Do kilku jeszcze dodałam wiórki.
Blachę wykładamy papierem do pieczeni i na to wykładam łyżka masę, niedbale formując kulki, dbając o spore odstępy, gdyż w trakcie pieczenia rozpływają się na boki.
Niestety nie wiem ile dokładnie czasu i w jakiej temperaturze, mam stary gazowy piekarnik i piekę na oko ;-) czyli tak, żeby nie przypaliły się od spodu a jednocześnie, żeby miały lekko twardy wierzch.






Dziś było cieplutko, wybraliśmy się na poszukiwanie wiosny ale chyba jeszcze za wcześnie, u nas jeszcze wszystko śpi.





Tak bardzo, wśród tej szarzyzny, brakuje mi kolorów...

1 komentarz: