środa, 24 listopada 2010

Tajemnica... wspomnienie lata....






Brak mi tematu do pisania. Bo o czym mogłabym pisać w obecnej chwili?! Że czasu brak, by pojechać i zacząć urządzać nasz dom? To w sumie nieważne... Że zimno i szaro na dworze? To każdy widzi i czuje....
Może o dzieciach? Wszak to dopiero tajemnica, której rąbki uchylam każdego dnia i która warta jest poświęcenia całego życia, aby ją zgłębić. Dzieci są cudowne niczym kwiaty. To moje kwiaty z mojego ogrodu...
Chyba jednak nie mam weny. Ten blog miał być swoistym pamiętnikiem, marnym substytutem powiernika myśli i uczuć ale łatwiej mi ostatnio milczeć aniżeli mówić. Żalić się nie mam na co, a cieszyć jawnie się boję, by nie zapeszyć... Więc milczę... I tęsknię do lata...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz