Zbyt szczerze zapytał, patrząc, jak rozczesuję tą resztkę, która mi została na głowie...
Moje włosy nie wytrzymały tego szpitalnego i okołoszpitalnego stresu...
Te, które nie wypadły, mienią się mnóstwem srebrnych pasm..
Uwielbiam długie włosy.... Przez większą część życia takie miałam...
Po raz kolejny żegnam je z żalem...
Miły akcent tego miesiąca...
Gapa...
Nie miałam zamiaru jej brać bo szukam rudego kocura...
I to dopiero na przyszły rok...
Ale ponoć już raz udało jej się cudem ujść z życiem przed psem sąsiadów...
I małe to to, a na dworze już ziąb...
Pomyślałam, że Kochana dostanie pocieszkę...
Ale nie tylko Kochana...
Kota przez dwa dni fukała, prychała i trzepała po nosie...
Przez kolejne dwa, obwąchiwała i obserwowała...
Potem zaadoptowała małą bidę, liżąc i pozwalając się ssać...
Po tym, jak straciła 5 maluchów, które urodziły się za wcześnie, ma teraz swoją córeczkę...
Drugie zdjęcie od dołu ^^ - symbioza doskonała :)
OdpowiedzUsuńDużo musiałaś skrócić?
Nie żałuj ... Odrosną :)
Sporo, miałam za łopatki, są do ramion ;-(
UsuńA koty - zgrały się nawet kolorami, choć to zupełnie przypadkowe, matka Gapy jest czarno-biała.
Kociaki do schrupania:)
OdpowiedzUsuńKociaki - słodziaki - to prawda ;-)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że są dobrzy ludzie, którzy biorą do siebie zwierzęta i je kochają cąłym sercem- jak Ty :)
OdpowiedzUsuńA włosy odrosną :)
Pozdrawiam! :) naczytane.blog.pl
W sumie to nie sztuka byc szlachetnym, gdy czerpie się z tego korzyść, uwielbiam żywe mruczące futro ;-)
UsuńPozdrawiam ciepło!!!