Dopadło Kochanego...
Krost dużo ale mniej niż było u Kochanej...
I są krosty a nie olbrzymie pęcherze...
Nawet na razie nie traktuję go gencjaną...
Nie jest źle...
Trzymamy się , trzymamy... Krost wysypało tysiące, ale taki małych więc choć Kochany cały fioletowy to chyba po tych sladów nie będzie. A powrót do normalności... na razie nie grozi... jak wreszcie skończy się ta ospa to okaże się, że Komunia tuż, tuż a my ze wszystkim daleko w tyle... Ale oby do lata... :-)
Zdjęcia oraz teksty na tym blogu są moją własnością (jeśli jest inaczej - wówczas to zaznaczam). Nie zezwalam na ich kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej wiedzy i zgody.
Wytrwałości. Najgorsze za Tobą :)
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do normalności :)
Pozdrawiam.
Trzymamy się , trzymamy...
UsuńKrost wysypało tysiące, ale taki małych więc choć Kochany cały fioletowy to chyba po tych sladów nie będzie.
A powrót do normalności... na razie nie grozi... jak wreszcie skończy się ta ospa to okaże się, że Komunia tuż, tuż a my ze wszystkim daleko w tyle...
Ale oby do lata... :-)