środa, 23 lutego 2011

Nie udało się...

Mimo wszelkich moich starań... Antybiotyk... Po 3 latach przerwy...
Kochany zdrów, Kochana niestety, nie chciała wyleżeć choróbska. Chociaż nie ma gorączki a uszy bolą tylko ciut, ciut, to ma zaczerwienione i przepisany lek. I wolne do końca tygodnia...







Mimo wszystko nadal jestem za leczeniem naturalnym. Wywary, napary, domowe syropy...
Niech tylko wiosna przyjdzie bo na moim kuchennym parapecie brakuje już miejsca...




3 komentarze:

  1. Ja też preferuję domowe sposoby, ale nawet one w taką zimę nie dają rady...Zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  2. I masz rację!Im rzadziej się stosuje antybiotyki,tym lepiej działają,jak już przyjdzie co do czego!A pietruszką (na zdj?)można nawet silną anemię leczyć!Tylko wtedy ilości doniczkowe nie wystarczą..
    A na zdj z niebieską miseczką to co za flora..?
    Ps.Jeszcze 24dni do wiosny (kalendarzowej)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak to pietruszka.
    A w niebieskiej miseczce... szczepki geranium (anginki), czekam aż puszczą korzonki...
    Lada chwila przybędą doniczki z rozmarynem, szałwią melisą... To ostatnia bardzo mi się przyda.

    OdpowiedzUsuń