Wczoraj wieczorem miały być zdjęcia z balu...
Ale matka wróciła padnięta i zmarznięta...
Wskoczyła do łóżka...
A gdy się rozgrzała, była już noc...
Miała chęć na herbatę...
Wyskoczyła więc i ...
Pod stopami tylko plusk...
Zalało nas...
Pęknięta rura i woda w kotłowni, spiżarce, garażu, sieni, korytarzu, łazience i w połowie salonu...
Pół nocy zbierania wody, przesuwania szaf, odrywania listew i progów...
Złość i płacz...
Dzieci spały nieświadome w swoich jedynych suchych pokojach...
Rano szok...
"Chwała Bogu, że nikt się nie utopił" - skwitowała sytuację zadumana Kochana...
I tego trzeba się trzymać...
How Great Is This Children’s Book About Feelings?
16 godzin temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz