czwartek, 7 kwietnia 2011

Dziura... Wichura... I głowa pęka...

Strasznie dużo spraw... Nie ogarniam już... Choć przecież miałam być naj... Ale czasem tak jest, czasem życie specjalnie daje nam prztyka w nos, by pokazać, gdzie jest nasze miejsce... I nie warto tak naprawdę pchać się przed szereg... Szczególnie we własnym mniemaniu...
Za oknem ulewa i złowrogi huk wiatru... Nie lubię...
Upuściłam drewno do kominka na panele i jest... dziura... Pewnie za kilka dni nie będę na nią zwracać uwagi ale dziś - przykuwa mój wzrok i jest mi najzwyczajniej na świecie przykro, ze zniszczyłam coś - sobie... Tak, wiem, moja wina...A swoją drogą, ciekawe, że w poprzednim mieszkaniu miałam przez 4 lata najtańsze panele i oprócz kilku rys nic im się nie stało. Te, niby o niebo lepsze,  po roku czasu mają kilka dziur i odprysków... Niepojęte...
To nie jest mój dobry dzień, ostatnio nie miewam takowych...
Głowa boli... Mam nadzieję, że pozwoli mi zasnąć...

2 komentarze:

  1. W takim razie pozostaje życzyć pogody ducha, mimo wszystko!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki aby jutro był lepszy!
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń