poniedziałek, 20 grudnia 2010

Smutna nowina...

Zaginęła nasza Lilo... od 2 dni nikt jej nie widział... Nie wiem jak powiem o tym  mojej Kochanej.


Został tylko smutny Lopez. Może to tylko moja wyobraźnia ale ja widzę smutek w jego oczach. A co jak co, na smutkach to ja się dobrze znam...


Kochana będzie niepocieszona... Pamiętam, że będąc w jej wieku też straciłam ukochanego kota tuż przed świętami, rodzice dali mi prezent kilka dni wcześniej, by osuszyć moje łzy ale to i tak nie ukoiło poczucia żalu i straty, które wtedy odczuwałam w moim małym sercu.     
Nie powiem Jej... A gdy zapyta, skłamię, że może jeszcze wróci...

1 komentarz: