Kupiłam różowy lakier do paznokci, zupełnie nie w moim stylu, z nadzieją, że poczuję się lepiej? Bez sensu... Wcale w tych różowych paznokietkach nie oddycha mi się lżej...
Czuję się jak w przebraniu, nie jest źle ale... to na pewno nie ja...
Czy kobiecości można się nauczyć?
Gwoli wyjaśnienia, bywam u kosmetyczki i fryzjera, wzruszam się na ckliwych filmach, noszę szpilki i koronki ale... zupełnie mnie to nie cieszy...
Kup mi słońce
maleńkie, złote,
takie kieszonkowe,
abym mogła swoje dni
napełnić światłem.
20.02.1999
How Great Is This Children’s Book About Feelings?
15 godzin temu
A może wyjedź na krótkie wakacje, jak się da? Odpocznij, poleń się. :) Kobiecości nie da się chyba ani nauczyć, ani zdefiniować. :) Ja nie chodzę w szpilkach, w koronkach też nie, nie maluję paznokci. Kobiecość to milion wymiarów i na pewno się w nich mieścisz (skoro i ja się mieszczę w trampkach). :) Głowa do góry.
OdpowiedzUsuńKobiecość,to nie kolor lakieru,szpilki i koronki,chociaż z tym sie właśnie kojarzy..Niektóre kobiety to lubią,inne nie i słusznie.Nie w tym rzecz.Kobiecość to nie coś co musisz zrobić,żeby zasłużyć na ten tytuł.Kobietą się JEST,kobietą Cię stworzył sam Bóg i taką Cię kocha i akceptuje.I to jest wg. mnie to słoneczko o które prosisz w swoim wierszu.Życzę Ci żebyś je odkryła jak najszybciej,przestała być taka smutna..
OdpowiedzUsuńPs.posiadasz Skype?tam jest taki "miś tuliś"-jak wiesz o co chodzi to wysyłam ci właśnie takiego..a jak nie wiesz..to ściskam mocno ;-)