środa, 28 kwietnia 2010

Bardziej kobieco...?

Kupiłam różowy lakier do paznokci, zupełnie nie w moim stylu, z nadzieją, że poczuję się lepiej? Bez sensu... Wcale w tych różowych paznokietkach nie oddycha mi się lżej...
Czuję się jak w przebraniu, nie jest źle ale... to na pewno nie ja...
Czy kobiecości można się nauczyć?
Gwoli wyjaśnienia, bywam u kosmetyczki i fryzjera, wzruszam się na ckliwych filmach, noszę szpilki i koronki ale... zupełnie mnie to nie cieszy...




Kup mi słońce
maleńkie, złote,
takie kieszonkowe,
abym mogła swoje dni
napełnić światłem.

20.02.1999

2 komentarze:

  1. A może wyjedź na krótkie wakacje, jak się da? Odpocznij, poleń się. :) Kobiecości nie da się chyba ani nauczyć, ani zdefiniować. :) Ja nie chodzę w szpilkach, w koronkach też nie, nie maluję paznokci. Kobiecość to milion wymiarów i na pewno się w nich mieścisz (skoro i ja się mieszczę w trampkach). :) Głowa do góry.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kobiecość,to nie kolor lakieru,szpilki i koronki,chociaż z tym sie właśnie kojarzy..Niektóre kobiety to lubią,inne nie i słusznie.Nie w tym rzecz.Kobiecość to nie coś co musisz zrobić,żeby zasłużyć na ten tytuł.Kobietą się JEST,kobietą Cię stworzył sam Bóg i taką Cię kocha i akceptuje.I to jest wg. mnie to słoneczko o które prosisz w swoim wierszu.Życzę Ci żebyś je odkryła jak najszybciej,przestała być taka smutna..
    Ps.posiadasz Skype?tam jest taki "miś tuliś"-jak wiesz o co chodzi to wysyłam ci właśnie takiego..a jak nie wiesz..to ściskam mocno ;-)

    OdpowiedzUsuń