wtorek, 16 lutego 2010

"Drzwi do lata"...

Czytałam tą książkę kilkanaście lat temu, odnalazłam w niej takie same jak moje pokłady tęsknoty. I tą chęć odnalezienia własnego miejsca w tym świecie...



Ja długo szukałam... Po wielu latach wydawało mi się, że odnalazłam... A teraz... Tysiące przeciwieństw losu, kolejne rozczarowania, stale przesuwające się terminy...


To chyba jeszcze nie mój czas...
Dni przeciekają mi przez palce, mijają tygodnie, miesiące, lata... A we mnie nadal smutek i tęsknota... I niemoc.
Przeglądam inne blogi i zazdroszczę tym ludziom pasji - kulinarnych zdolności, złotych rąk do szycia, zmysłu do wyczarowywania wspaniałych wnętrz, itd... Ci ludzie mają jakiś cel i konsekwentnie go realizują. Cieszą się życiem i w pełni je przeżywają.
A we mnie pustka tańczy...


Chciałabym odnaleźć moje drzwi do lata i powrócić do czasu , gdy jeszcze miałam ideały, plany i marzenia...

3 komentarze:

  1. Witaj!
    "udawaj,że ci się udaje,aż ci się uda"-znalazłam takie coś ostatnio,nie wiem czyja to myśl,ale coś w tym jest.Żeby się nie poddawać.Poza tym..piszesz,że patrzysz na blogi innych i zazdrościsz...a często wcale nie ma czego.Co widać na blogu?Owszem,efekty pracy,czy pasji,ale często pozbawione otoczki dnia codziennego,a w każdym razie ta szarość,te kłody pod nogami i wiatr w oczy,są mocno okrojone,zabarwione humorem "bo jakoś się trzeba trzymać".Przynajmniej u mnie tak jest,i nie sądzę,żebym była wyjątkiem,ludzie wolą się pokazywać z tej lepszej strony;-)
    Gdybym chciała się porównywać z innymi..zapłakałabym się ze smutku,bo np każda osoba która upiekła JEDNO ciasto w życiu-jest lepszą kucharką ode mnie;-)..a wczoraj(!!) odkryłam,że jestem taka głupia niemożliwie,że aż się wstyd przyznać,więc jak nie zapytasz to nie powiem:-P Czytam ten wpis i myślę sobie,że to jakbym ja pisała przedwczoraj wieczorem,ta niemoc i przesuwające się terminy..Ale grunt to ufać,że będzie lepiej,bo nie jesteś sama.Bo nikt nie jest.
    Cieszę się,że postanowiłaś podglądać mojego bloga,to miłe wiedzieć,że to co się robi,kogoś obchodzi.
    Pozdrawiam i zapowiadam,że będę zaglądać:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję i zapraszam! :-)
    Chyba każdy ma takie lepsze i gorsze chwile, dlatego teraz czekam na te lepsze ;-)
    Oczywiście, że zapytam - do czego to się wstyd przyznać???
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. ...a bo przez strasznie długi czas chciałam założyć firmę,a sobie wymyślałam przeszkody,zamiast pojechać do urzędu i popytać,chociaż to tak blisko...Tak to już jest,jak człowiek chce prawo rozgryźć własną dedukcją.Tu zapytałam,tam doczytałam i wywnioskowałam,że się nie da...a efekt jest taki,że mogłam zakładać rok temu,to nie...bo głupia jestem.Za to przynajmniej przez ten rok poszukiwań zorientowałam się w paru sprawach i nauczyłam szyć suknie ślubne,więc w sumie mam nadzieję,że na dobre mi wyjdzie.

    OdpowiedzUsuń