poniedziałek, 17 stycznia 2011

Kopciuszek...

Przez pół godziny nie udało mi się rozpalić w piecu... Moje włosy pachną dymem...
Na szczęście kominek posłusznie poddał się moim działaniom więc grzeję się, patrząc w ogień i popijając zieloną herbatę, mimo że ponoć wyziębia i powinno się ją pić tylko latem. Niestety, jestem uzależniona...


2 komentarze:

  1. Kominek - chciałabym mieć:) kopciuszek:) ładnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kominka zazdroszczę bardzo!!!Widzę siebie wpatrującą się cały wieczór w tańczące płomienie.

    OdpowiedzUsuń